Banki straszą „frankowiczów” pozwami o zwrot kapitału. Po co to robią?

Banki straszą „frankowiczów” pozwami o zwrot kapitału. Po co to robią?

Powrót do poprzedniej strony


Banki straszą „frankowiczów” pozwami o zwrot kapitału. Po co to robią?

16 listopada, 2021


Banki bezpodstawnie straszą kredytobiorców pozwami o zwrot kapitału. Po co to robią?

W ostatnim czasie kredytobiorcy mBanku S.A. oraz Powszechnej Kasy Oszczędności Bank Polski S.A. otrzymują wezwania do zapłaty, które są spowodowane wystąpieniem przez nich z pozwem o ustalenie nieważności umowy kredytowej CHF. Banki wzywają do zapłaty absurdalnie wysokich kwot, które odpowiadają wartości wypłaconego kapitału oraz opłat za bezumowne korzystanie z kapitału. Banki wyznaczają termin 1 miesiąca na spełnienie ich roszczeń, a w przeciwnym wypadku zapowiadają wystąpienie z pozwem przeciwko klientowi. Czy bank ma do tego podstawy?

Przedwczesne żądanie

W pierwszej kolejności należy zauważyć, że wezwania otrzymują klienci, których postępowanie sądowe o unieważnienie umowy kredytowej jest jeszcze w trakcie. Oznacza to, że sąd nie wydał prawomocnego wyroku, którym ustaliłby nieważność umowy kredytowej. Żądania banku są zatem przedwczesne i dotyczą jeszcze niewymagalnego roszczenia, ponieważ do momentu wydania wyroku umowa jest teoretycznie ważna, a kredytobiorca dokonuje dalszych płatności rat kredytowych zgodnie z jej treścią. Co zresztą bank podnosi w każdym składanym piśmie procesowym.

Opłaty za bezumowne korzystanie z kapitału

Roszczenie banku o zapłatę świadczenia odpowiadającemu wynagrodzeniu za bezumowne korzystanie przez kredytobiorcę z kapitału nie jest przedmiotem zapoczątkowanego przez konsumenta procesu, jednak jest ono pozbawione jakiejkolwiek podstawy prawnej. Dlaczego?

1. Sprzeczność z dyrektywą 93/19/EWG

Celem dyrektywy jest odstraszenie i zmuszenie przedsiębiorcy do niestosowania w swoich wzorcach umów niedozwolonych zapisów. Gdyby zatem bank miał prawo do żądania opłat za bezumowne korzystanie z kapitału, byłoby to sprzeczne z sankcją, jaką niesienie za sobą dyrektywa. Banki nie rezygnowałyby ze stosowania niedozwolonych klauzul w umowach, bo wiedziałyby, że późniejszym okresie i tak będą mogły zażądać od kredytobiorcy opłat za korzystanie z wypłaconego kapitału, a zatem nie poniosą aż tak wielkich strat.

2. Brak wypłaconego kapitału

Stwierdzenie nieważności umowy kredytowej odnosi skutek wsteczny w postaci uznania, że umowa w dniu jej zawarcia była już nieważna. Jeżeli zatem nieważność oceniamy na dzień zawarcia umowy kredytowej, to dochodzimy do wniosku, że bank nie wypłacił kredytobiorcy kapitału kredytu, tylko nienależne świadczenie. W takiej sytuacji bank nie może żądać opłat za bezumowne korzystanie z kapitału, ponieważ tego kapitału nie wypłacił.

3. Nadużycie prawa podmiotowego

Skoro to bank stosował w umowie kredytowej niedozwolone klauzule, które są sprzeczne z dobrymi obyczajami oraz zasadami współżycia społecznego, to nie może na tym opierać swojego żądania o wynagrodzenie za bezumowne korzystanie z kapitału. Żądanie takie, jako roszczenie banku w stosunku do konsumenta, który został już raz przez bank pokrzywdzony przez zastosowanie w umowie kredytowej niedozwolonych klauzul, będzie ponownie sprzeczne z zasadami współżycia społecznego oraz będzie stanowiło nadużycie prawa.

Podsumowując, należy wskazać, że bank nie ma podstaw do żądania spełnienia powyższych roszczeń przez klientów. Pozew taki może jednak w sądzie złożyć, nikt mu tego nie zabroni. Jak do tej pory sprawy o żądanie opłat za bezumowne korzystanie z kapitału kończyły się oddaleniem powództwa banku. Możemy się domyślać, że wezwania wysyłane przez banki mają na celu wyłącznie odstraszenie nowych kredytobiorców przed złożeniem pozwu lub nakłonienie do zawarcia niekorzystnej ugody.

O ugodach z bankami pisaliśmy tutaj: https://kwmediator.pl/ugoda-z-bankiem-w-procesie-frankowym-co-wlasciwie-proponuje-bank/